Czekaliśmy na nią 2 lata i w końcu się odbyła.
25 kwietnia o 5:30 spod Szkoły Podstawowej w Hucie Mińskiej odjechał autokar firmy Pamar z uczniami klasy:4, 5, 7, 8 i opiekunami. Kapryśna pogoda kwietniowa łaskawie obdarzyła nas: słońcem, delikatnym deszczykiem i umiarkowanie ciepłą temperaturą, ale nie popsuło to nam humorów, bo czekały nas super atrakcje każdego dnia.
Pierwszego dnia dojechaliśmy w południe do Krakowa, by uczestniczyć w interaktywnych zajęciach w Ogrodzie Doświadczeń i Muzeum Inżynierii im. Stanisława Lema. To była doskonała okazja do nauki przez zabawę. Dzięki interaktywnej ekspozycji młodzi i starsi mogli z łatwością poznać wiele praw fizyki, wybrać się w podróż kosmiczną i uczestniczyć w lekcji marzeń. Na terenie ogrodu zbadaliśmy około 110 urządzeń, które warto było dotykać, by różnymi zmysłami doświadczać zjawisk fizycznych. W tym niecodziennym muzeum można spędzić czas zarówno na „Odlotowym placu zabaw", jak i w „Naukowej siłowni”. Dla tych odważniejszych organizatorzy przygotowali prawdziwą perełkę: rower na linie i żyroskop, na których niektórzy nasi najodważniejsi uczniowie sprawdzali, czy mogą być lotnikami i kosmonautami. Następnie dotarliśmy do hotelu Zakliki, by pomieszkać w pokojach, zjeść kolację oraz odpocząć i zregenerować siły przed następną atrakcją wycieczki: Energylandią.
Kolejny dzień rozpoczął się słonecznie i po śniadaniu ruszyliśmy prosto do Energylandii. Starsza młodzież w grupkach sama zdobywała po kolei wszystkie akrakcje parku rozrywki, a najmłodsi z opiekunami zaliczali te dostosowane do wzrostu i wieku. Każda grupa meldowała się co godzinę i zdawała raport. Dzięki umiarkowanym warunkom atmosferycznym, można było kilka razy zaliczyć swoje "ulubione zjeżdżalnie". Energylandia jednych przyprawiała o zawroty głowy, innych o bolące gardła, bo krzyki było słychać co chwilę i po pewnym czasie każdy się do nich przyzwyczaił, a jeszcze innych o roztrój żołądka. Z pewnym poślizgiem udało się zebrać całą grupę i wrócić do hotelu, by pozwolić ciału odpocząć i spowrotem poukładać wszystkie narządy wewnętrzne na swoim miejscu.
Nie wiadomo czy to "zakręcone atrakcje" czy świeże powietrze sprawiły, że młodzież padła ze zmęczenia zarówno jednej nocy, jak i drugiej, pozwalając odpocząć też opiekunom.
Ostatni dzień po śniadaniu i wymeldowaniu z hotelu przynióśł nam chwilę refleksji i zadumy podczas pobytu w Domu Rodzinnym Karola Wojtyły w Wadowicach. Przypominaliśmy sobie jego życiorys, piękne słowa i przesłania naszego patrona szkoły. Wróciliśmy wszyscy zadowoleni i pełni wrażeń, planując za rok kolejny wyjazd.
Hanna Biedruna-Kudź